Hejt z pozoru nie wydaje się być groźnym zjawiskiem. Niby co może zrobić sfrustrowany były pracownik siedzący przed monitorem? Okazuje się jednak, że fałszywe opinie w sieci mogą zniszczyć reputację nawet najlepszej marki i doprowadzić do jej bankructwa.
Hejt staje się coraz bardziej poważnym zagrożeniem dla firm. Każde przedsiębiorstwo jest narażone w sieci na negatywne, fałszywe informacje na jej temat, czy szkalujące wpisy byłych pracowników. Zjawisko hejtu może zburzyć zaufanie naszych klientów, przekreślić dobre imię budowanej latami marki, a w efekcie przyczynić się do bankructwa. Przykładowo w Wielkiej Brytanii koszty z powodu hejtu w przypadku średniej wielkości firmy wynoszą od 50 do 200 tys. funtów.
Klienci szukają opinii w sieci
Internet ma znaczny wpływ na sytuację finansową naszej firmy. Powszechną praktyką jest dziś sprawdzanie opinii o firmie przed zakupem produktu czy usługi. Konsumenci chętnie wspierają się ocenami swoich znajomych, jak i ochoczo korzystają z otwartych forów. Także osoby poszukujące pracy bardzo często przed aplikowaniem na etat, zapoznają się z opiniami pracowników danej firmy. Z tych właśnie powodów przedsiębiorstwa z dobrym wizerunkiem są też bardziej atrakcyjne dla potencjalnych pracowników, a dzięki temu mają szansę na zatrudnianie najlepszych kandydatów.
– Hejt komercyjny to ważny problem dla firm, ponieważ bezpośrednio uderza w ich wizerunek. Dany podmiot może mieć dobrą reputację, wizerunek rzetelnego dostawcy produktów czy usług. Kiedy ktoś napisze w sieci, że na przykład nie płaci pracownikom albo oszukuje w produkcji, wówczas cały wizerunek i reputacja, na którą pracowano 20–30 lat, może lec w gruzach
– mówi Michał Fedorowicz z firmy Apostołowie Opinii.
Zdaniem Michała Fedorowicza można wyodrębnić trzy podstawowe działania z zakresu internetowego hejtu. Pierwszym są tzw. nieprawdziwe informacje na temat firmy, które mogą dotyczyć zarówno sytuacji wewnętrznej, jak i produktów. Kolejnym jest hejt ze strony obecnych lub byłych zatrudnionych, np. dotyczący nadużyć w firmie. Trzecim są tzw. szybkie reklamacje, czyli pojawiające się w sieci informacje opisujące wadliwe produkty lub źle świadczone usługi.
Jak walczyć ze zjawiskiem hejtu?